Zespół Szkolno-Przedszkolny

Narty! Narty! Narty!

Chrzanów 23.02.2018r.

Momoty Dolne 24.02.2018r.

...I stało się, po roku bezczynności narciarskiej, 23.02.2018r. wróciliśmy na stok. Jakież było nasze zdziwienie, gdy ujrzeliśmy wyciąg krzesełkowy. Rok przerwy, a tu taka niespodzianka. Na liście wyjeżdżających zawsze znajdzie się grupa młodszych uczniów nie umiejących jeździć. Tak też było i tym razem. Podzieleni na trzy grupy, w zależności od stopnia umiejętności jazdy na nartach, wyruszyliśmy do wypożyczalni sprzętu, by stoczyć walkę z najgorszą naszą zmorą - butami...., ale nie było tak źle, starsi koledzy i koleżanki bardzo chętnie i sprawnie pomagali młodszym uczestnikom pokonać  tę przeszkodę. Szczęśliwi, zakuci w plastikowe buty wraz z instruktorami rozpoczęliśmy czterogodzinną przygodę. Najpierw katorżnicza rozgrzewka, równowaga na nartach, no i pierwszy zjazd, ależ była niespodzianka jak okazało się, że jedyną możliwością zatrzymania były bliskie spotkania z bandą.  Ileż było łez, bólu, złości, śmiechu oraz dobrej zabawy. A ten pierwszy zjazd....

Wszyscy nauczeni i uśmiechnięci wsiedliśmy do busa, planując już kolejny wyjazd. Tym razem pogoda sprawiła nam niespodziankę i nie wracaliśmy do domu. Na nocleg pojechaliśmy do miejscowości Momoty Dolne, gdzie są najlepsze na świecie naleśniki, parówki, gorący truskawkowy kompot, piętrowe łóżka, gorąca woda pod prysznicem, kominek i oczywiście brak zasięgu w telefonie ( wcale nam to nie przeszkadzało). Po pysznej kolacji poszliśmy do pobliskiego lasu na nocne podchody z duchami i trzema wilkami. Zaśnięcie nie dla wszystkich okazało się takie proste...

Śniadanie na drugi dzień, wyglądało bardzo smakowicie nie trzeba było nas namawiać do jego konsumpcji. Plan był napięty czekał nas jeszcze kulig oraz ognisko i kiełbaski. Kulig- jakież było nasze zdziwienie, gdy zobaczyliśmy w lesie terenówkę zamiast konia, dwie pary sanek zamiast sani, nie bardzo wiedzieliśmy jak to ma wyglądać. Pousadzani: część na dwóch sankach po 8 osób, a pozostali w terenówce jak śledzie. Bardzo byliśmy zaskoczeni przyjemnością korzystania z tej formy aktywności na świeżym powietrzu. Wysmagani wiatrem i mrozem z ogromną radością udaliśmy się na ognisko i jakże pyszne kiełbaski. Nie mniej radości przysporzyły nam gry i zabawy przy ognisku.

Zmarznięci, ale uśmiechnięci z radością w nim uczestniczyliśmy. Skończył się; mamy już kolejne plany, tym razem kajaki, park linowy i coś jeszcze ...

Ze sportowym pozdrowieniem, zapraszamy na kolejny wyjazd.